Nowy Rok, nowe postanowienia

Zaczęliśmy Nowy Rok. Jak każdy normalny człowiek na pewno masz kilka rzeczy na zmianę w tym roku, co nie?


Z mojego punktu widzenia Nowy Rok to pewnego rodzaju wyznacznik nowych początków. Dlatego bardzo często nowe wyzwania w naszym życiu odkładamy na 1 stycznia czy też od nowego tygodnia czyli poniedziałku (ile razy słyszeliście jak Wasza mam mówi, że przechodzi na dietę od poniedziałku, ale tak właściwie nigdy jej nie zaczęła, bo nie określiła od którego? 😋). Takim wyznacznikiem mogą też być nasze urodziny, ślub czy jeszcze inne, ważne dla nas wydarzenie. Ale dlaczego to robimy?

Najczęściej słyszanymi przeze mnie postanowieniami noworocznymi są:
  • ćwiczenia (siłownia, bieganie, basen itp.),
  • dieta,
  • więcej nauki,
  • szukanie nowej/lepszej pracy.
Jak masz takie postanowienia to na jak długo w nich wytrwałaś/eś kiedykolwiek?
Ćwiczenia  są na pewno dobrym postanowieniem jednak dla osób, które decydują się na taki krok tylko ze względu na modę, znajomych czy ze względu na przymus najbliższych to nic z tego nie będzie. Powinno się podejść do tego punktu z dystansem. Jeśli samemu się nie chce czegoś takiego zrobić, bo czuje wewnętrzną potrzebę to po prostu sobie odpuść. 

Dieta to ma taką samą zasadę jak ćwiczenia. 

Nauka? Nie jest dla każdego i na pewno przez całe życie musimy się rozwijać, ale pamiętajmy, że sami powinniśmy zająć się tylko dziedzinami, które nas jakoś rozwiną czy są naszymi hobby. 


Jeśli chodzi o pracę to muszę Cię zmartwić. Człowiek jest bardzo wygodną osobą. Czasami jeśli masz bardzo dobrze płatną pracę, ale okropne warunki pracy to myślisz o jej zmianie, ale ciągle masz na uwadze, że dzięki niej dobrze i wygodnie Ci się żyje, a może nawet Twojej rodzinie. Czy na pewno z niej zrezygnujesz? Ile razy już się wycofałeś z takiej decyzji?

Według mnie powinniśmy się skupić na trochę innych sprawach, na mniejszych krokach, a może właśnie na ogromnych? Oto moje propozycje, które ja wprowadzę w swój nowy rok:
  1. Rutyna, organizacja i produktywność.
    Nie wiem jak Ty, ale dla mnie te 3 rzeczy są bardzo ważne i sprawiają, że czuję się spokojniejsza. Kiedy zaczynam zaniedbywać, któryś z tych punktów zaczynam panikować i wszystko burzy mi się jak domek z kart. Moja rutyna wygląda mniej więcej na zasadzie: wstać jak najwcześniej, ćwiczenia, wypić herbatę (o śniadaniu czasami mi się zapomina, ale próbuję wprowadzić na stałe tren punkt do rutyny), lecę na uczelnię/ do pracy, obiad (to musi być!), biorę udział w moich dodatkowych zajęciach, rozmowa z znajomymi/rodziną, kolacja, odrobienie swoich zadań/ prac domowych, prokrastynacja (czyli czytanie książek, oglądanie filmów, robienie herbaty (wtajemniczeni wiedzą o co chodzi prawda M.? :P ) itp.) i sen. Zawsze zapisuję daty ważnych wydarzeń, bo jak każdy, najzwyczajniej w świecie o połowie zapominam jeśli nie zapiszę sobie. Mój notes, kalendarz i laptop to coś co muszę mieć w pobliżu, żeby w razie czego coś sobie zapisać. Listy zakupów powodują, że nie kupuję głupot, a o terminy zaliczeń na studiach mnie nie zaskakują. Każdą wolną chwilę staram się mieć zapełnioną, a za razem mieć czas tylko dla siebie.
  2. Rozwój osobisty.
    Kojarzysz ten moment kiedy nachodzi Cię myśl "Fajnie by było to umieć", a potem zapominasz, gdzieś Ci umyka fakt, że Ci się chciało to zrobić, że to miało dla Ciebie znaczenie. Właśnie to chciałabym zmienić u siebie w tym roku. Są rzeczy które zawsze chciałam umieć, ale z powodu nieśmiałości, lęku, że mi się nie uda czy innych dziwnych myśli, które mnie nachodzą, po prostu odpuszczałam. Dlatego w tym roku powraca moje postanowienie rozwoju językowego, śpiewu i biegania. Te trzy sprawy zawsze mnie otaczały i fascynowały w ten czy inny sposób. Języki powodują, że człowiek potrafi się komunikować z drugim człowiekiem bez bariery i nieporozumień. Nie ważne jaki człowiek by nie był wiem, że należy go chociaż spróbować zrozumieć i to już w jakimś stopniu opanowałam po polsku :P, ale teraz czas na inne języki. Angielski jakoś idzie, ale chcę go udoskonalić, do tego niemiecki i przypomnieć sobie czeski (i może w końcu nauczę się pisać w tym języku?). O śpiewaniu już pisałam jak wiele dla mnie znaczy. Musiałam odstawić chór na jakiś czas, bo nie mogłam sobie poradzić z wszystkim co się wokół mnie działo. W śpiewaniu nie potrafię ukryć moich uczuć, na co dzień da się je odczytać z twarzy (!), a co dopiero z mojego głosu. Powoli sobie wszystko układam (cały ten domek z kart :P), ale jak na razie chór odpada, bo nie lubię zawodzić, a ostatnio dawałam ciała i z tego powodu jest mi wstyd. Nie mam też jak na razie sił na podejmowanie wyzwania emocjonalnego, którym jest chór, ale o tym poniżej. Koleżanka Gosia dodała mnie do swojej grupy, gdzie ćwiczy się głos i właśnie tam ćwiczenie za ćwiczeniem sobie wykonuję codziennie. Nie odpuszczam jeszcze swojego marzenia, że kiedyś zaśpiewam utwory moich ulubionych zespołów bez wysiłku. No i bieganie, mój ulubiony sport. To uczucie wolności od wszystkiego, nawet od samego siebie, bo podczas biegu skupiasz się na oddechu, tempie, odległości i krokach. Mam nadzieję, że tym razem nic mi nie przeszkodzi.
  3. Strategia użycia social media.
    Wiecie ile czasu traci się na to ustrojstwo? Ile razy dziennie wchodzisz na instagrama, żeby po prostu sprawdzić co nowego wstawili Twoi znajomi czy celebryci? A co z Fb czy innymi social media, których nawet nie wymieniłam? Wydzieliłam sobie konkretne pory dnia i wtedy sprawdzam co się dzieje na social media, a poza tymi godzinami sobie odpuszczam. Należę też do osób, które nie wstawiają dużo informacji na swój temat (tak mi się przynajmniej wydaje) więc jeśli chodzi o ten aspekt zachowania prywatności to mogę go sobie spokojnie odhaczyć ;)
  4. Zdrowie mentalne i fizyczne.
    Powyżej wspomniałam, że nie potrafiłam sobie poradzić z wszystkim co mnie otaczało. Przygniotło mnie wszystko. Dlatego odsunęłam wszystko i wszystkich co sprawiało, że się rozstrajałam emocjonalnie. Nie twierdzę, że jest idealnie, bo ciągle muszę sobie wziąć na wstrzymanie z tym co mnie otacza. Nie mogę jeszcze wrócić do chóru, bo to zaburzy cały plan mojego powrotu do zdrowia. Należę do osób, które przejmują się nie tylko sobą, ale też cały światem wokół. Jeśli opowiada mi się historię to odczuwam to tak jakbym to ja ją przeżywała. Zawsze chciałam wszystko naprawić i wszystkim pomóc, a tak się nie da. Brak snu, brak kontroli jedzenia i obciążenie emocjonalne doprowadziły do zachwiania mnie samej. Straciłam z oczu to co winnam najbardziej pilnować czyli siebie i swoje zdrowie psychiczne i fizyczne. Pozbierałam się jednak z pomocą bliskich. Mam też wskazówki, które wytaczają mi bezpieczną ścieżkę. Nie wiem czy kiedykolwiek słyszeliście taki utwór "Spirits" zespołu The Strumbells (The Strumbellas - Spirits). Dla mnie ma on jeden moment, ten najważniejszy:
    "And I don't want a never ending life
    I just want to be alive while I'm here
    And I don't want a never ending life
    I just want to be alive while I'm here
    And I don't want to see another night
    Lost inside a lonely life while I'm here"
    Mówi on o najważniejszym apekcie naszego życia. By żyć tu i teraz! Nie patrz w tył, na to co było, nie patrz w przyszłość, bo ona dopiero będzie! Patrz TU, patrz TERAZ, bo te momenty miną i przeminą, a Ty zostaniesz z wspomnieniem, którego nawet nie przeżyłeś/aś, a może nawet przeoczyłeś/aś. Najgorsze będzie jednak to, że możesz zostać sam/a, a niestety jedyną osobą za to odpowiedzialną będziesz Ty sam, bo nie starałeś/aś się dostatecznie mocno by szukać ludzi, którzy doceniają Ciebie i chcą spędzić z Tobą wyjątkowe chwile.
  5. Czas.
    Ten pędzi nieubłaganie. Nie da się go zatrzymać, ale postaram się go wykorzystać w odpowiedni sposób i dać szansę innym ludziom na to, żeby mnie poznać taką jaka jestem. Chcę wrócić do żywych i nie czuć tego zmęczenia i strachu, które czułam przez ostatni miesiąc.


Może masz inne spojrzenie na postanowienia noworoczne? Napisz mi o nich w takim razie ;)

Do usłyszenia.

Marta XOXO

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Poddaj się

Co oglądałam w sierpniu

Ideał