Zaufanie

Zawsze staramy się otaczać osobami którym się ufa, ale jak to określić? Jaki jest sposób na to, że można się dowiedzieć czy ktoś jest godny naszego zaufania?
Niestety nie ma złotego środka. Tak właśnie, nie da się tak od razu powiedzieć czy poznana osoba jest taką, której można powierzyć każdą tajemnicę. Potrzeby jest tutaj:
  • czas,
  • twarda dupa,
  • nadzieja, że ktoś taki istnieje.

Z czasem jest tak, że ma się go dużo, ale przecieka przez palce nieubłaganie. Czy warto go marnować na ludzi, którzy nie są godni zaufania? Zaskoczę Was tutaj, bo uważam, że tak. Dlaczego? A jak niby znajdziemy tych którym można zaufać? Napotykanym osobom poświęcamy nasz cenny czas, żeby można było określić ich stosunek do Nas i ich wierność. Zabrzmiało to jakby nasze znajomości były  związkami partnerskimi, ale gdyby nie patrzeć na tym polegają przyjaźnie! Mamy nie tylko ufać swoim partnerom życiowym (mąż, żona, narzeczony, narzeczona, dziewczyna czy chłopak), ale też najlepszym przyjaciołom, bo to im powierzamy nasze tajemnice, oczekujemy porad w razie potrzeby i kogoś kto wysłucha i powie co uważa. Czas jest tutaj niezbędny. Raz poświęcamy go więcej, a raz mniej, ale z jakiej strony by nie patrzeć zawsze znajdzie się w naszym otoczeniu ktoś godny zaufania tylko DAJMY TEMU CZAS! ;)


Ile razy powierzyliście komuś swój sekret i okazało się, że ten ktoś rozprzestrzenił wiadomość w 24h na co najmniej 10km od punktu, w którym mieszkasz? A może osoba, która Ci się zwierza wcale nie mówi prawdy? Nie ma co się przejmować, złe wybory się zdarzają. Niestety czym bardziej danej osobie ufaliśmy tym bardziej boli ich zdrada. I to wtedy idealnie sprawdza się "twarda dupa". Pomimo załamania zbieramy się z upadku i próbujemy iść dalej szukać kogoś komu warto poświęcić naszą uwagę - od tego jest właśnie nasz tyłeczek. Warto go trenować, bo przydaje się co rusz, a do tego mało co wtedy może zaskoczyć czy załamać. więc podsumuję to tylko tak: ĆWICZMY DUPĘ!


Oh, nadzieja! Ona umiera ostatnia i tak właśnie powinno być. To bez niej wszystko umiera! Dosłownie wszystko. Jakby nie moja nadzieja, że potrafię zadbać o żywą roślinkę to by nie przeżyła (mówię o mięcie). Jedna jednak nie dała rady ze mną przetrwać, ale przysięgam to nie moja wina (!) to te dziwne muszki, które wiecznie się koło niej kręcą i ją podgryzają :( (zna ktoś może jakiś sposób na przyszłość, żeby się ich pozbyć za wczasu?). Wracając do tematu, NADZIEJA PROWADZI DO NOWYCH MOŻLIWOŚCI, a te do wspaniałych znajomości, przyjaźni, a nawet związków.


Co Wy myślicie na temat zaufania? Macie jakieś złote rady? Napiszcie w komentarzu ;)

Do usłyszenia.
Marta XOXO

Komentarze

Mmm pisze…
Myśle, że przyjaciele, którym naprawdę można ufać są bezcenni i warto poświecić im i czas i przeszłe porażki (które nas do nich doprowadziły) i wiarę w to że są... bo przecież są :)
Oczywiście, że są! Zgadzam się z Tobą całkowicie :)
Mmm pisze…
To się cieszę :)

Popularne posty z tego bloga

Poddaj się

Co oglądałam w sierpniu

Ideał