Znam siebie

Każdy z Nas potrafi siebie opisać, mniej lub bardziej wiernie. Często koloryzuje się swój charakter, żeby coś osiągnąć. Nie wiem czy to dobra strategia na co dzień, bo z czasem ludzi się poznaje i widzi się jakimi są na prawdę. 
W weekend majowy wyjechałam na wycieczkę do Warszawy, żeby poznać naszą kochaną stolicę. W tej wyprawie brała udział pani D. Należy ona do osób gadatliwych czy roztargnionych i czasami nachodzi myśl: "gdzie ten guzik z tego radia". Jednak jest też osobą mającą ogromną wiedzę życiową czy też zna ciekawe historie. Podczas jednej z wypraw wyskoczyła krótka wymiana zdań na temat własnych cech i wtedy padł dialog:


"-Wiesz, mam wiele wad, ale mam też jedną zaletę'
- Jaką?
-Wszystkie te moje wady znam."


Zdajesz sobie sprawę jaką trzeba mieć samoświadomość, żeby móc to powiedzieć? Wydaje mi się najważniejsze to jest jedno.


Przede wszystkim poznaj swoje wady.


Ile razy faktycznie przyznałeś się, że czegoś nie potrafisz, nie poznałeś czy też najzwyczajniej w świecie do czegoś nie masz zdolności? A teraz przypomnij sobie ile wad sobie samej/mu dopisałeś, które tak naprawdę istnieją tylko w Twojej głowie? Och, w moim przypadku lista jest długa (wyobraź sobie starożytny Rzym, bajkę w której rozwija się zwój i rozwija się tak długo, że okrąża w ten sposób cały świat 😋 ). Myślę, że w dużej mierze jest to natura ludzka, ale zrób tak. Dzisiaj wszystkie swoje wady wpisz, zastanów się co Ci przeszkadza w sobie samemu/ej. Myślę, że ta lista będzie przez następne 3 miesiące wyznacznikiem naszej zmiany. A i najważniejsze. Te wady muszą być takie, że Ci przeszkadzają na co dzień. To mają być tylko wady, które Ty widzisz, a nie wszyscy wokół. Nie po to je wypisujesz, żeby się dołować - piszesz je, żeby się zmienić i być lepszym, nie dla kogoś, a dla siebie. Ty jesteś najważniejszy/a i tylko Twoje zdanie tutaj się liczy. Może zróbmy tak wypiszę tu swoje wady nad którymi postaram się popracować, Ty swoich nie musisz, a podsumujemy to za 3 miesiące czyli 16 września 😉 Napiszesz mi wtedy w komentarzu lub wiadomości prywatnej czy Ci się udało choć ruszyć z tym co Ci przeszkadza w Tobie samej/mu. Oczywiście to też nie jest obowiązkowe. No dobra, już nie przedłużam. To są moje wady, które chcę w sobie zmienić:
  1. Otwartość na drugą osobę - jestem osobą tak pozamykaną i spiętą, że aż sztywną. Stresuje mnie bycie w tłumie, a i grupa osób mnie przytłacza. Świetnie się sprawdzam w rozmowach jeden na jeden i z osobami, które znam, ale nie wobec osób, których nie znam. Chyba nawet w grupie osób, które znam wolę siedzieć po cichu chyba, że coś mnie rozbawi lub chcę odsunąć od siebie uwagę i kąśliwie i bardzo nie mile odpowiadam. 
  2. Bycie miłym - staram się być i czasami mogę być, aż słodka. Jednak na co dzień jak jestem w pracy to bardzo często tak mam, że ktoś mi w czymś pomoże, a ja najzwyczajniej w świecie mówię aha i tyle. Miło by było chyba usłyszeć "dziękuję", "świetnie coś zrobiłeś", albo zwyczajne zwrócenie uwagi na to, że coś jest fajne. Do tego jak mam coś do przekazania to bardzo często włącza mi się taki głos przemądrzałego profesora, który nie uznaje sprzeciwu. To nie jest tak. Bardzo często chcę się czegoś dowiedzieć, a nawet jeśli coś wiem to chętnie posłucham jak wygląda to z innej perspektywy. Odrzuca jednak słuchacza mój ton głosu.
  3. Ton głosu - nadal nie panuję nad swoimi humorami. Każdy ma cięższy dzień, ale mi starczy minimum stresu i od razu zamiast iskry widzi się puszczę w ogniu. Stres powoduje podwyższenie głosu, ekscytacja też. Zaś smutek zamknięcie, ciszę i nie da się ze mnie nic wyciągnąć. Postaram się nad tym zapanować, żeby móc normalnie przeprowadzić rozmowę z drugą osobą. 
  4. Dbanie o siebie - mówię tu o każdym aspekcie. Przez moje humory często mam tak, że nawet uczesanie czy umycie zębów jest dla mnie najcięższą czynnością na świecie i mogę ją pominąć (ble, obrzydliwe! też mi się tak wydaje jak po fakcie sobie to uświadamiam). Jednak teraz postaram się zadbać o siebie pod względem higieny, mojego otoczenia (mój pokój potrafi wyglądać jak po tajfunie), a także fizycznie (jedzenie i ćwiczenia). 
  5. Ruch - oj tego to mnie leniowi trochę ostatnio brakuje. Pracuję 8h w trybie siedzącym, a następnie wracam do mieszkania i znowu leżę, albo śpię. Jadę do pracy rowerem i na nim wracam, albo idę pieszo obok. Miałam ćwiczyć rozciąganie sama w domu i trochę przysiadów z brzuszkami, ale mój wewnętrzny leń jednak skutecznie mnie powstrzymuje. Mam nadzieję, że jakoś wezmę go na sposób (jeszcze nie wiem jaki, ale coś się wymyśli - nie oceniaj! jestem na etapie dopiero wypisywania swoich wad 😋).
  6. Kontakt z bliskimi - pisz tu nie tylko o przyjaciołach, ale też o rodzinie. Jestem bardzo oddalona od domu i rodziny. Wiem, że z Nimi mogę wszystko, a nie zjeżdżam za często do domu, ale jest też XXI wiek i w sumie spędzenie 20 min na rozmowie z kimś to nie koniec świata (można sobie odpuścić odcinek jakiegoś serialu). Postaram się teraz jakoś ogarnąć w tej kwestii. Ale niestety przyjaciół też trochę olałam i muszę się wziąć za naprawę, niektórych relacji. Chyba niektórych już nie da się naprawić, ale muszę też uszanować czyjeś zdanie. Myślę, że jeśli ma się ze mną problem to ta osoba wie, że najlepiej coś rozwiązać rozmową, bo wszechwiedząca nie jestem, a jak się ma coś do zarzucenia to po prostu wal. Żale trzeba wylewać.
  7. Nie trzymanie emocji - staram się zawsze być poprawna co skutkuje tym, że nie mówię co tak na prawdę leży mi na sercu. Muszę zacząć być szczera. Jak będę kumulować żale to zacznę wybuchać co 5 minut z kolejnymi pretensjami. Tak więc ludzie szykujcie się, bo zaczynam mówić co myślę 😝
Tak więc tym akcentem kończę mój wpis.

Do usłyszenia.


Marta XOXO

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Poddaj się

Co oglądałam w sierpniu

Ideał