Bałagan

Myślałeś/aś kiedyś, że Twoje życie to czysty bałagan? Często mi się to zdarza. Zadajmy sobie jednak  pytanie jaki może być rodzaj bałaganu? Moim zdaniem jest on w związku z:

  • niechlujstwem,
  • lenistwem,
  • poddaniem się,
  • wzięciem na swoje ramiona zbyt dużej ilości obowiązków.

Zaczęłam tego posta pisać w momencie, kiedy wyprowadzałam się z akademika, czyli daaaaawno temu. Jak chomik chowałam po szafkach, półkach, szafeczkach czy pudełkach różnego rodzaju drobiazgi, które przecież miały się w przyszłości przydać. Może i czasami sięgałam po te rzeczy, ale czy było warto je trzymać dla takiego ciężaru i zaśmiecenia? Tak samo jest z naszym życiem. Zabieramy się za miliony rzeczy jednocześnie (przynajmniej ja tak mam), poświęcamy temu bardzo dużo uwagi, a na samym końcu uświadamiamy sobie, że może i jest to przyjemne mieć jakieś tam umiejętności dodatkowe, ale czy nie warto było ten czas i nerwy poświęcić na coś co się kiedyś przyda? Nie twierdzę, że nie należy szukać zajęć, które dają nam dużo radości, ale jeśli takie zajęcie powoduje w Twoim życiu wiele konfliktów z bliskimi czy na pewno warto?


Ile to już razy poddaliśmy się w związku z jakąś relacją? Jak często odpuszczamy sobie znajomości, bo są zbyt trudne, nie wyjaśniamy sobie wszystkiego do końca i w końcu powstaje właśnie ten bałagan? Kluczem do rozwiązania tego jest rozmowa. Nie lubię konfliktów, wszyscy ich nie lubią, ale jeśli ktoś ma do mnie jakieś ALE automatycznie czasami zamykam się w sobie lub wręcz przeciwnie krzyczę, żeby zagłuszyć to co ta osoba ma mi do powiedzenia. Zmieniam to i staram się nie przekazywać swoich skarg krzykiem i słucham w czym ja zawiniłam. Trzeba pamiętać, że nie zawsze się ma rację, a w konfliktach w 99% winne są obie strony. Trzeba mieć odwagę, żeby powiedzieć co naprawdę o sobie myślimy i wzajemne zaufanie, że to co się powie jest szczere, a nie wypowiedziane tylko w gniewie.


Lenistwo. Och... jak ludzie kochają lenistwo. Wśród znajomych nie mam chyba osoby, które nie lubi leniuchować. To jest czas tylko dla siebie, na pozostawienie wszystkiego "na potem". Właśnie te ostatnie dwa słowa nas gubią. "Na potem", albo "później", nie zapominajmy o "za chwilę/minutkę", są złudnymi określeniami piętrzących się spraw. W końcu mamy taką ogromną ich ilość, że BUM, wszystko się wali. Nie odkładajmy niczego na później. Zróbmy to teraz, zerwijmy ten przysłowiowy plaster i miejmy to z głowy. Czasami może podczas podejmowania decyzji potrzeba trochę czasu, szczególnie w tych ważnych, zmieniających całe życie. Jednak ile razy minęła Ci przed nosem super okazja, bo za długo odstawiłeś sprawę na później? Bierz tego byka za rogi i choćby nie wiem jak byłaby trudna sprawa, trzymam za Ciebie kciuki :)


Dobra, może już zaczynasz ogarniać temat, ale może chcesz go odbębnić i mieć za sobą? Czasami sytuacje, kiedy zrobimy coś na szybciora, bez przemyślenia, tylko żeby szef/szefowa w pracy się odczepili, powoduje, że spędzamy nad pewnymi rzeczami dużo więcej czasu. I po co? Weźmy się po prostu za te sprawy z pełną mobilizacją, chociażby była to najłatwiejsza rzecz pod słońce, bo w tym czy innym przypadku, może się okazać, że dla kogoś innego ma to ogromne znaczenie i przez zrobienie czegoś niechlujnie spowoduje nie tylko bałagan w sprawie (czynności), ale nawet relacji. 

Znacie jeszcze jakieś inne powody dlaczego w naszym życiu powstaje tyle bałaganu?

Do usłyszenia.
Marta XOXO

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Poddaj się

Co oglądałam w sierpniu

Ideał